Plaga XXI wieku, czyli dlaczego ludzie zapomnieli cieszyć się z powodu bliźniego
Ciekawe pomysły /...
Historie z życia wzięte
Gra w kutasa to nowe zjawisko w sieci. Zaproponowała to dziennikarka Alina Farkash. Istota gry polega na tym, że dana osoba zapisuje zwykły, najlepiej pozytywny fakt ze swojego życia, a inni uczestnicy mają go skomentować. Ale pod jednym warunkiem. Nie: "Dobra robota!", "Jakże się cieszę!", "Szczęście i miłość dla ciebie!"... Po prostu ostra, cyniczna krytyka. Wiecie co z tego wynikło - około 600 komentarzy pod postem.Ludzie w dzisiejszych czasach są tak rozgoryczeni szarością codziennego życia i własnymi porażkami, że szukają wszelkich sposobów, aby dać upust swojej negatywności na boku. I nie ma znaczenia, czy jest to ukochana osoba, czy obca osoba online. Psychologowie przypisują to syndromowi kuli śnieżnej. Nasze babcie, dziadkowie, a potem rodzice osiągnęli wielkie osiągnięcia w sztuce dewaluowania wszelkich osiągnięć - cudzych i własnych. Ten model komunikacji rodził się w naszym społeczeństwie stopniowo i na podstawie wielu faktów społecznych i historycznych.
Czy wielu twoich krewnych było szczęśliwych, kiedy dostałeś pierwszą pracę lub założyłeś rodzinę? Rzeczywiście, wszyscy byli szczęśliwi. Ale byli też tacy, którzy nie pozostawili cię bez swoich sarkastycznych napomnień i komentarzy. Na co możesz liczyć w sieci, jeśli trudno o wsparcie ze strony bliskich Ci osób? To właśnie próbowała nam pokazać Alina Farkasz. Autor przekonuje, że są nie tylko minusy, ale i plusy. Ci, którzy pisali statusy o swoim życiu, nauczyli się szukać w nim czegoś wyjątkowego dla siebie, oddzielać to, co ważne, od tego, co nieważne i być z siebie dumnym. A co najważniejsze, od tej pory w zwykłym życiu będą w stanie z uśmiechem przyjmować śmieszne komentarze i spokojniej reagować na wybuchy negatywizmu ze strony innych. Ci, którzy w eksperymencie stali się negatywnymi bohaterami, mogli też wiele dla siebie zrozumieć - gdzie leży granica bez powrotu, na jaki etap może zaprowadzić złość i negatywność, jakie tematy można rzucić człowiekowi w twarz, a jakie nie. Pojawiło się tu również pytanie o odpowiedzialność - czy można powiedzieć takie rzeczy nie w Internecie, ale w życiu bliskiej osobie? Z psychologicznego punktu widzenia, jest się czym ekscytować.
Faktem jest, że są osoby, dla których dewaluowanie innych jest jednym z kilku, a nawet jedynym modelem komunikacji z ludźmi. Jest to sposób życia i myślenia. W ten sposób chronią się przed negatywnymi doświadczeniami. Jak skorupa żółwia. Sekretem jest to, że tacy ludzie mają bardzo niestabilną samoocenę i chowając się za zbroją dewaluowania innych, zachowują swoje ego. W ten sposób, poprzez maksymalne upokorzenie drugiej osoby, porównuje się własną samoocenę z samooceną innej osoby. A to podobno sprawia, że czują się spokojniejsi.
Gdzie więc w duszy człowieka rośnie drzewo "dewaluacji"? Jak większość uzależnień psychologicznych - od dzieciństwa. Rzecz w tym, że od czasów sowieckich mamy w naszym życiu model wychowawczy - im bardziej dziecko jest szturchane nosem w swoje niedociągnięcia, tym lepiej będzie się starało i osiągnie więcej. Tak zostaliśmy wychowani my, nasi rodzice, ich matki i ojcowie. Dziecko przyzwyczajając się do takiego sposobu komunikacji przyjmuje go za jedyny słuszny. W dorosłym życiu jest to prawie nierealne, aby to zmienić. I tak okazuje się, że ucierając nosa cudzym niepowodzeniom, czy zamieniając czarne na białe, człowiek może nie życzyć sobie niczego złego. Wręcz przeciwnie.
Teraz zrozumiesz, dlaczego Twoje radości, którymi podzieliłeś się w sieci, są komentowane w ten, a nie inny sposób. Istnieją dwie możliwości - albo dana osoba po prostu potrzebuje miejsca, w którym może dać upust swojej negatywności, albo jest to jej sposób na zdewaluowanie wszystkich, w tym siebie.
Jak komunikować się z takimi ludźmiPowinieneś
zrozumieć, że angażując się w dialog, narażasz się na szczególną formę przemocy psychicznej. Im szybciej więc odwrócisz się od danej formy komunikacji, uciekniesz, wyłączysz komentowanie lub usuniesz osobę z kręgu komunikacji, tym bezpieczniej. Jeśli osoba z takimi manierami jest blisko ciebie - mów o swoich obelgach i bólu. I w żadnym wypadku nie brać powiedziane na własny rachunek, ponieważ najczęściej raniące słowa ukrywają strach i potrzebę miłości.
Omów artykuł Powiedz znajomym: Subskrybuj magazyn
- Czytaj także
- Comments Off on